Najnowsze wpisy, strona 3


wrz 23 2006 znikam.
Komentarze: 1

wyjezdzam. a raczej sie przeprowadzam. czulam sie dzis jakbym cale swoje zycie pakowala w kartony. i smutno mi i sie ciesze i sie boje. i juz mam taaaaaaaki metlik w glowie.

zal mi stad wyjezdzac i zostawic wszystkich i wszystko co znam. boje sie troche tego nowego zycia. i choc nie moglam sie doczekac kiedy wreszcie opuszcze to miasto, dzis, w moj ostatni wieczor w domu czuje ze bede tesknic za tym wszystkim, nawet za tym na co narzekalam.

mam tylko nadzieje ze moje kontakty ze znajomymi sie nie urwa. wszystkim swiezo upieczonym studentom zycze powodzenia. trzymam kciuki. odzywajcie sie! piszcie smsy, dzwoncie, cokolwiek...

pozdrawiam i caluje :*

slifka ( studentka)

p.s. jako ze nie bede miala neta( przynajmniej na poczatku) znikam z bloga i z gg. ale tylko na jakies czas. wroce. kiedys.

s_l_i_f_k_a_:) : :
sie 24 2006 ...
Komentarze: 0

Ide na prawo. Decyzja zapadla po 2 tygodniach dlugiego rozwazania, niekonczacych sie bataliach z rodzicami, tysiacu radach od  tysiaca znajomych, z ktorych to rad kazda zawierala inny argument przemawiajacy to na korzysc wrocławia to na korzysc szczecina.ale w koncu decyzje podjełam sama. Przyznaje- troche odchorowałam ten Wrocław. Ale im dłuzej o tym mysle tym bardziej wierze ze dobrze wybrałam :) czas pokaze.

 

Pare dni temu wrocilam z Niechorza.tydzien nad morzem- tego mi było trzeba. Znow były wschody i zachody słonca,znow były dlugie spacery brzegiem i ten cudowny chlod piasku noca, znow na niebie bylo tyyyyyle gwiazd ktorych w miescie nie widac. kolorowe drinki uderzaly do glowy jakby bardziej niz zwykle. gofry i lody pochłanialam w ilosciach nieprzyzwoitych . i budowałam zamki z piasku ( no dobra, te moje konstrukcje nie zawsze wygladały jak zamki. Przynajmniej się starałam)…szkoda ze to tylko tydzien i ze trzeba było wracac do domu.

 

Wszem i wobec informuje ze dokladnie rok temu zdalam egzamin na prawo jazdy! :D niby kawalek plastiku a jaki przydatny :) tak wiec dzis moje prawo jazdy obchodzi pierwsze urodziny. Super. 100 lat !

 

Niestety znow dostalam nauczke od zycia. Znow wybrałam nieodpowiedniego faceta. Ja zawsze wybieram nieodpowiednich facetow :) taki już moj pech. Nie wiem własciwie jak ten problem rozwiazac. Chyba sobie dam na jakis czas sposob z plcia przeciwna. Nie, nie przerzucam sie na kobiety. Po prostu od pazdziernika zamierzam sie zabrac ostro za nauke (raczej nie bede miala wyboru) wiec nie moge sie rozpraszac:D tak to sobie tlumacze. Ale tak naprawde to przyznaje ze to wcale nie jest fajne sie pomylic. A jeszcze mniej fajne jest pomylic sie ktorys raz z kolei…

 

" Zgoda, możemy się rozstać! Nie będę cię trzymała kurczowo za rękaw! Nie, nie, nie bój się, możesz sobie iść kiedy chcesz, dokąd chcesz i z kim chcesz!
I nie rób takiej żałosnej miny.

O mnie sie nie martw, o mnie sięe nie martw
Ja sobie rade dam
Jestes
to jestes, a jak cie nie ma
To tez niewielki kram
Jesli chcesz wiedziec same zmartwienia
Tylko przez ciebie mam
O mnie zapomnij, o mnie sie nie martw
Ja sobie rade dam

 

 Pojde do kina z Wackiem lub z Wickiem
Z Jackiem zatancze twista
Jurek ma takze oczy niebrzydkie
Skocze
wiec z nim na przystan
Maciek zaprosi mnie do teatru
Wojtek na rurki z kremem
Wiec za mna oczu juz nie wypatruj
I mnie juz dłuzej nie mecz

O mnie sie nie martw, o mnie sie nie martw
Ja sobie rade dam
Jestes
to jestes, a jak cie nie ma
To tez niewielki kram
Jesli chcesz wiedziec zmartwien bez liku
Ciagle przez ciebie mam
Jak sobie rade dasz niewdzieczniku kiedy zostaniesz sam.."

                                      (dedykowane wszystkim moim "zlym wyborom" :) ) 

 

pozdrawiam. slifka ( wakacyjnie znudzona)

 


 

 

s_l_i_f_k_a_:) : :
sie 05 2006 po wynikach...
Komentarze: 5

Dostalam sie wszedzie gdzie złozyłam papiery : Na  Uniwersytet Szczecinski na  prawo i na politologie i na Uniwersytet Wrocławski na stosunki miedzynarodowe. Teraz przede mna najtrudniejsza decyzja w zyciu. Kazdy mi radzi co innego a ja wiem ze i tak sama bede musiała zdecydowac. Wiem ze w mojej sytuacji to grzech narzekac i ze niektorzy maja gorzej bo sie nie dostali tam gdzie chcieli albo w ogole nigdzie. Ale mi jest teraz tak ciezko i nic nie moge na to poradzic…

 

W szczecinie mam siostre, mieszkanie, znajomych. To miasto juz troche znam i nie przeraza mnie tak bardzo przeprowadzka tam. Rodzice oczami wyobrazni widza mnie jako blyskotliwa pania adwokat. Albo jakas inna pania prokurator . Problem w tym ze ja siebie nie bardzo widze w takiej roli. Nie do konca jestem przekonana czy chce wkuwac kodeksy, konstytucje i inne takie…rodzice beda bardzo zawiedzeni jesli zrezygnuje z prawa. Poza tym slysze opinie ze to bylaby glupota bo wielu ludzi za indeks wydzialu prawa daloby się pociac a ja chce tak po prostu sobie zrezygnowac.

 

Wrocław z kolei jest zaraz po Krakowie najpiekniejszym miastem w Polsce ( oczywiscie to moja subiektywna opinia). Na uniwerek nie było wcale tak latwo się dostac. Na stosunki w zeszłym roku bylo 16 osob na miejsce. No i uczelnia ta co roku znajduje sie w czołowce polskich szkol wyzszych. Z jednej strony slysze ze kierunek jest bardzo rozwojowy i z przyszloscia, z drugiej ze nie znajde po nim pracy. Ponadto we Wrocławiu nie znam nikogo. Bede zupełnie sama. Taki skok na gleboka wode. I wiem ze jesli mi sie nie powiedzie (odpukac!) albo okaze sie ze zrobiłam blad wybierajac taki kierunek to usłysze :”a  nie mowilismy…?trzeba było isc na prawo”. Wiem ze drugiej szansy moge nie dostac i pewnie nie dostane…

 

Pierwszy raz w zyciu stoje przed tak trudna decyzja i nie wiem co zrobic. A cokolwiek nie wybiore i tak bede zalowac…

 

s_l_i_f_k_a_:) : :
lip 09 2006 ...
Komentarze: 8

Jeden weekend i taki metlik w glowie…mysli gonia mysli a wszystkie sa tak samo bez sensu i nic nie układa sie w logiczna calosc…przyjaciel, ktory nie do konca okazal sie przyjacielem…jeden rozbity zwiazek…jeden nowy, zupełnie zaskakujacy…jakas tam zdrada o ktorej wiem tylko ja…przyjaciel kopie w dupe przyjaciela(jak zyc w takim swiecie?!)…kilka zlamanych serc naraz,ktorym nie da sie pomoc…spektakularny powrot ktory nie powinien miec miejsca…dziecko w drodze (nie moje!)…zaproszenie na slub w perspektywie… plotka plotke pogania... i ja gdzies posrodku tego wszystkiego…zupełnie zagubiona z burza, co ja gadam, z huraganem mysli w glowie…pierwszy raz w zyciu nie wiedzac co zrobic z nadmiarem informacji cierpie na bezsennosc…z kamieniem w okolicy serca ze nic nie moge zrobic…przytloczona  tajemnica ktorej nie moge nikomu powierzyc…z poczuciem ze nie mam kontroli nad niczym, nawet nad wlasnym zalosnym zyciem…ze strachem bo wyniki matur tuz tuz…z przekonaniem ze swiat wcale nie nalezy do mnie…i z tak goracym pragnieniem wyjechania stad ze mogłabym sie spakowac teraz i jechac nie ogladajac sie za siebie …

 

chce zostawic dotychczasowe zycie…chce byc biala kartka, ktora zapisze JA a nie plotkary z mojego malego miasteczka…chce odzyskac kontrole nad swoim zyciem…chce sie moze wreszcie zakochac by sama siebie przekonac ze jednak jestem zdolna do milosci…chce nad morze by znow zobaczyc wschod i  zachod słonca i poczuc zimno piasku noca…chce uporzadkowac wlasna hierarchie wartosci…chce znow odnalezc droge, ktora zgubilam sama nie wiem kiedy…chce przestac wreszcie ranic innych i przestac pozwalac innym ranic mnie…chce wreszcie zaufac komus w 100%...chce sie przestac bac pajakow (brrrr!)…chce zasnac bo rano strach odchodzi…

 

Cos strasznego dzieje sie w okolicach mojej klatki piersiowej. Jakby jakies kleszcze zaciskaly mi sie wokoł serca.upadl moj swiatopoglad i poczucie bezpieczenstwa. I wcale nie moge powiedziec ze nagle.nie. po prostu od dawna przeczuwajac katastrofe dzis dopiero widze ze nadeszla. musze przywrocic swiatu własciwe proporcje.mojemu swiatu. Sama. Bo teraz patrzac w lustro widze samotna dziewczyne ktora nie wierzy w miłosc bo nigdy nie kochala i ktora prawdziwa(!) miłosc widziala do tej pory w filmach jedynie…

 

to pierwsza chyba tak bardzo osobista notka w moim zyciu. Ale nie pamietam tak ciezkiej nocy jak ta dzisiejsza wlasnie.i musiałam to z siebie zrzucic. I pomimo ze zdaje sobie sprawe ze blog to nie najlepsze miejsce, inne mi po prostu nie przychodzi do glowy…w zwiazku z powyzszym prosze nie pytac :”co sie stalo” i tym podobne bo ja nie moge na te pytania odpowiedziec. Zreszta nie jestem pewna nawet czy chce. I czy potrafie.i w ogole najfajniej bedzie jak Ci ktorzy mnie znaja beda w realu udawali ze tej notki nie ma albo ze jej nie czytali.pytania „po co w takim razie to pisałas i umiesciłas na blogu” tez beda nie na miejscu. Bo ja w sumie nie wiem.podobno w kazdym człowieku tkwi ekshibicjonista.dzis w ten sposob ujawnia sie  ekshibicjonistyczna czesc mojej natury. Nawet jesli to nieprawda to to jest wlasnie oficjalna wersja i innej nie będzie.

 

P.S. bezsennosc poteguje upal , duchota i najwiekszy pajak jakiego ogladały moje oczy, zawieszony miedzy oknem a moim lozkiem. zeby było jeszcze gorzej premierem ma zostac drugi kaczynski dołaczajac do brata prezydenta i wicepremierow giertycha i leppera. Gorzej nie moze już byc wiec trzeba sie ewakuowac z kraju. Smutne. I nawet czekolada mi sie skonczyła. O lodach czekoladowych marze i o wschodzie słonca bo wtedy pajaki chowaja sie do…no tam gdzie chowaja się pajaki. I nie wiedziec czemu marze o bezkresie jakims nieokreslonym i pustce w glowie. tymczasem „do snu”graja mi dzis metallica, zakurzone guns N’roses, My chemical romance i strasznie smutna Nancy Sinatra przeplatana  Louisem Armstrongiem, Rayem Charlsem, Katie Melua i troche Damianem Rice’em.na deser Ella Fitzgerald i Eva Cassidy. wszystko to zmiksowane ze soba w dziwnych proporcjach daje mi pewne (nikle,ale zawsze) ukojenie w te strasznie samotna, dluga, bezsenna zupelnie noc…

 

“Znalazłam sny z dzieciecych lat przewiazane biała wstazka
Nie taki w nich zmysliłam swiat, nie tak miałam zyc
Zasłaniam reka twarz, bo jest mi wstyd
Sprzedałam swoje "ja", by tylko kochana byc
Jest mnie coraz mniej i mniej co dnia
Zasłaniam reka twarz, smutno mi...

Ludzie wciaz pytaja mnie, czego jeszcze chce
Oni zawsze wiedza lepiej, co jest dla mnie dobre, a co złe
Zasłaniam reka twarz, bo jest mi wstyd
Sprzedałam swoje "ja", sprzedałam im
Juz prawie nie ma mnie, juz nie mam nic
Zasłaniam reka twarz, smutno mi...

I coraz bardziej lubie niebieskie sukienki
Coraz szybciej jezdze samochodem
Coraz czesciej jest mi wszystko jedno
I milcze coraz czesciej

Zasłaniam reka twarz, bo jest mi wstyd
Przed soba z tamtych lat, gdy miałam sny
Codziennie ucze sie nowych kłamstw
Zasłaniam reka twarz, smutno mi...”

 

a takze:

”Somewhere over the rainbow
Bluebirds fly.
Birds fly over the rainbow.
Why, oh why can't I?

If happy little bluebirds fly
Beyond the rainbow
Why, then oh why can't I?”

 

pozdrawiam bezsennie

zupelnie “nieswoja” slifka

s_l_i_f_k_a_:) : :
cze 22 2006 No co tam u mnie.
Komentarze: 5

A u mnie wakacje:) niestety nudne potwornie. Praktycznie nic sie nie dzieje. Aczkolwiek nastapiło pare urozmaicen :

1)remont mieszkania. Słowem-masakra.jestem wlasnie na etapie pakowania mojego pokoju w kartony.super:/ no ale nic. Oczywiscie remont bedzie sie ciagnał w nieskonczonosc bo remonty tak maja niestety. I  wcale sie nie ciesze ze och i ach bedzie slicznie bo ja stad kurde wyjezdzam w pazdzierniku(o ile zdam mature i sie dostane na jakiekolwiek studia).

2)wesele na ktore zostalam bardzo nieoczekiwanie zaproszona przez kolegow (o ironio!-mojego eks i jego brata. )  jedyne 520 km stad:) oczywiscie rodzice mieli watpliwosci ale koledzy przyszli i owe watpliwosci rozwiali. No i nie zaluje ze pojechałam bo było warto sie przemeczyc 10 godzin w autokarze. Dawno sie tak nie wybawilam.zreszta nawet podroz nie była taka zla.w drodze powrotnej brawurowo odtanczyłam z kolega tango w autobusie (bo tylko tango dalo się zatanczyc w ciasnym przejsciu):D. podsumowujac- wesele i poprawiny były baaardzo udane ( przynajmniej dla mnie). W ogole taki szalony weekend:)

3)i wreszcie… Alice garden party vol.3! impreze przekładalismy 2 razy z powodu pogody. Ale warto było czekac! Teraz aura sprzyjala i było naprawde super. Zwłaszcza ze impreza była z noclegiem. W skrocie: grill, piwko( i nie tylko), gra w siatke( plus opcja ekstremalna czyli gra w siatke o połnocy:D ),risotto Alicji Mamy podane w nocy(pycha!), mus truskawkowy( chyba z 10 litrow), ognicho i nocne spiewanie przy wtorze gitary Kuchara, spanie pod namiotami. A na drugi dzien opalanko, plywanie w basenie ( bylam rekinem!:D) i wieeeeelkie sprzatanie. Ale impreza była super udana .stawilo się na niej wiekszosc klasy a  trzeba dodac ze w tak obszernym skladzie widzielismy sie chyba po raz ostatni ( chlip!). Szczegolne uklony i podziekowania naleza sie Alicji i jej rodzicom, ktorzy 3 rok z rzedu udostepniaja nam miejsce.

 

No a tak poza tymi urozmaiceniami to nuda i marazm. Powiem wiecej- z tego nicnierobienia zaczynam robic straszne głupoty…tak straszne ze sie nikomu do nich nie przyznam. Wiem ze popełniłam ostatnio powazny blad. Zycie nauczylo mnie ze za bledy trzeba placic wiec teraz czekam na konsekwencje. Czasami sama nie rozumiem intencji ktore mna kieruja. Sa rzadkie momenty kiedy lamie swoje zasady. Ale sa. niestety. Ale z drugiej strony jestem mloda a mlodosc ma swoje prawa.kiedy mam sie wyszalec jesli nie teraz? Taaak…teraz jest idealny moment. Tak wiec zyczcie mi szalonych, udanych wakacji czego i ja Wam zycze :)

 

"Młodosc juz taka jest, sama ustala granice wytrzymałosci, nie pytajac, czy ciało to zniesie. A ciało zawsze znosi."

(Paulo Coelho)

 

Pozdrawiam wakacyjnie

Slifka :*

 

s_l_i_f_k_a_:) : :