w niedziele slifka (czyli of course ja) zamienila sie w wolontariuszke Wielkiej Orkiestry Swiatecznej Pomocy. przez 12 godzin przemierzalam w ta i z powrotem ulice Koscielna(teraz ta ulica nie ma przede mna zadnych tajemnic:D) i zbieralam pieniadze na biedne chore dzieciaki. pod wieczor nie mialam juz noska(bo odpadl z zimna) i lewej raczki (bo odpadla od noszenia puszki).poza tym mialam sparalizowane palce:) mielismy takie fajne identyfikatorki i takie puszki ze skrzydelkami(ktore opadaly).akcje ofensywne(lol :D) na przechodniow przeprowadzalam razem z Rzyrzakiem(:*) i Prezesem(:*) a poczatkowo takze z Karolem(:*) i Ewa(:*). opracowalismy pare strategii(m.in "grozne miny czyli kasa albo psikus", blokada ulicy, otoczenie ofiary ze wszystkich stron, "naturalny" usmiech itd.). no nie powiem, niektore skutkowaly, inne wrecz przeciwnie-ludzie uciekali na nasz widok:D ale bawilismy sie swietnie a przy okazji spelnilismy dobry uczynek. ja jestem z siebie niesamowicie wrecz dumna. zebralam...... uwaga,uwaga..... 313,54zl!!!! chyba calkiem dobrze jak na pierwszy raz, bo nie ukrywam ze w nadchodzacych latach zamierzam nadal raz do roku zamieniac sie w wolontariuszke WOSP.no.
Przy okazji zbierania kasy i calodziennego "zwiedzania" ulicy koscielnej wyszla na jaw jedna z moich najglebiej skrywanych tajemnic.cos o czym nie wiedzial nikt. cos czego nikt z Was sie nie spodziewal, nie wysnil tego w najdzikszych snach, otoz..... JA NIE MAM DZYNDZLI W USZACH!!!!!!niestety. nie dalo sie tego dluzej ukryc jako ze sluchawki mi caly czas wypadaly z uszu i Prezes zdemaskowal moja tajemnice zagladajac mi do uszu! straszne. no ale jakos musze sie podniesc i zyc dalej. :D
coz jeszcze moge dodac. achhhhhhhhhhhhh.no tak. musze oczywiscie wspomniec o spontanicznym slubie Rzyrzaka i Prezesa, ktorzy(jako ze sztab WOSPu znajdowal sie kolo sali slubow w Urzedzie Miasta) skorzystali z okazji i .....no i wzieli po prostu slub!! romantyczne nie??? zycze szczescia Mlodej Parze itd.
echhhhhhh fajna to byla niedziela. :) rozdalam kilkaset serduszek, tysiace usmiechow, zebralam kilkaset zlotych no i dowiedzialam sie ze nawet zamknieta apteka moze sie okazac pozyteczna :D. na koniec swiatelko do nieba i ......."skonczylo sie rumakowanie" (jak to powiedzial osiol w "Shreku"). nastepny WOSP za rok. szukajcie mnie wtedy, stojacej gdzies tam z puszka i wrzuccie pare zlotych. licze na Was :P
pozdrawiam.
:***